Wbiegłem Doni nie było a w mijscu przedemną stał demon.
-Witaj castiel-powiedział.
-Nie ma na to czasu Thunder wynoś się i oddaj Donię!-krzyknąłem.
-za późno już nie żyje-powiedział ze spokojem.
-Rzuciłem się na niego a on znikął.
Upadłem na łeb i straciłem przytomność. (POMOCY!!!!!!)
Leżałem rozciągnięty na podłodze.