Wszedłem.Pomimo pisaku parzącego w łapy,nie cofnąłem się.Wiatr niefortunnie wiał mi w pysk,więc miałem na nim pełno piachu.Wciąż się nie cofałem.Upał bardzo przeszkadza,zwłaszcza mając takie futro jak ja.Szedłem dalej.Nie wiedziałem,po co idę i gdzie zmierzam.